cysterski słupek w Lubawce


dodano: 05-10-2008

W artykule Jerzego Sarneckiego "Zakonne słupki graniczne" znajdziemy informację o trzech cysterskich słupkach w Lubawce. Dwa z nich są w Ulanowicach (patrz tutaj) - a gdzie jest trzeci? Odpowiedź znajdziemy w artykule Zygmunta Sarneckiego "Krzeszowskie pogranicze" który ukazał się w numerze 4/1987 "Przydrożnych pomników przeszłości": "Znane są, zwłaszcza mieszkańcom Ulanowic w Lubawce, dwa słupki graniczne przy kościele św. Krzysztofa oraz obok strażnicy w Lubawce".

Również w "Słowniku Geografii Turystycznej Sudetów tom 8" w opisie hasła Lubawka znajdziemy fragment o cysterskim słupku: "Natomiast koło placówki Straży Granicznej jest przeniesiony tu jeden ze słupków granicznych z 1727 roku, rozdzielających dawne tereny posiadłości cystersów z Krzeszowa i jezuitów z Trutnova".

Aktualnie pojęcie "strażnicy" bądź "placówki Straży Granicznej" dotyczyć będzie Łużyckigo Oddziału Straży Granicznej w Lubaniu Placówka Straży Granicznej w Lubawce, ul. Przyjaciół Żołnierza 5.

... wystarczy udać się i wykonać zdjęcie tego słupka - czy ktoś z osób odwiedzających tę stronę może takie zdjęcie wykonać i podesłać mi e-mailem ?




dodano: 11-11-2008

10 listopada 2008 roku będąc w pobliżu pojawiłem się na ulicy Przyjaciół Żołnierza w celu stwierdzenia, czy słupek tam rzeczywiście jest. Niestety razem ze mną pojawiły się dwa problemy - po pierwsze teren okazał się być zamknięty a po drugie panowała już ciemność. Gdzieś tam jednak za bramą widziałem pomalowany na biało słupek - wyglądał mi on na cysterski słupek graniczny - był jednak nazbyt daleko i nie byłem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy to właśnie jest to czego szukałem. Zrobionych kilka zdjęć ("z ręki" i przy świetle samochodowych reflektorów, jedno z lampą błyskową która nie miała odpowiedniej mocy przy takiej odległości). Tym niemniej chyba słupek tam jest i w dzień można będzie wykonać zdjęcie ...




dodano: 06-12-2008

3 grudnia 2008 roku udało mi się zrobić zdjęcie słupka koło budynku SG. Wcześniej widziany kamień rzeczywiście jest cysterskim słupkiem granicznym pomalowanym na biało i widać go na poniższych zdjęciach.




dodano: 06-12-2009

Z całą pewnością słupka w opisywanym miejscu nie było już 8 września 2009 roku - bo wtedy wykonałem poniższe zdjęcia. Z informacji jakie udało mi się uzyskać Straż Graniczna opuszczając zajmowany budynek wykazała się troską o znajdujący się pod jej opieką zabytek i przekazała cysterski kamień graniczny władzom samorządowym (choć nie wiem jakim władzom).




dodano: 30-05-2013

W maju 2013 roku otrzymałem e-mailem od Jerzego Sarneckiego poniższą fotografię oraz zgodę na jej zamieszczenie na mojej stronie www. Fragment e-maila "W załączeniu fotografia słupka, który znajdował się w Lubawce przy ul. Przyjaciół Żołnierza 5, wykonana 08.07.1982."




dodano: 16-06-2013

W czerwcu 2013 roku podczas rozmowy z pracownikiem byłej Strażnicy Granicznej w Lubawce otrzymałem informację, że podczas likwidacji placówki kamień ten przekazany został do kamiennogórskiego muzeum. W celu potwierdzenia tej informacji 17 czerwca 2013 roku wysłałem e-mail do muzeum z zapytaniem, czy informacja ta jest prawdziwa.




dodano: 07-07-2013

Już 18 czerwca 2013 roku otrzymałem potwierdzenie przeczytania mojej wiadomości - i na tym niestety nasza korespondencja e-mailowa się zakończyła. Blisko trzy tygodnie bez odpowiedzi to już chyba brak odpowiedzi ...




dodano: 21-07-2013

Nie zrażając się brakiem odpowiedzi postanowiłem ponownie zwrócić się do kamiennogórskiego muzeum z pytaniem o cysterski kamień graniczny - tym razem w tradycyjnej formie papierowej. Przy okazji, oprócz pytania o kamień "lubawski" zapytałem też o "kamiennogórskie" kamienie - ten z muzeum i ten znajdujący się niegdyś przy ul. Karola Miarki. Pytanie wysłałem listem poleconym 8 lipca 2013 roku. Internetowa strona śledzenia przesyłek Poczty Polskiej informuje mnie, że list został doręczony 10 lipca 2013 roku o godzinie 15:24. Ponownie więc czekam na odpowiedź ze strony muzeum :)





dodano: 01-09-2013

W lipcu i sierpniu niestety nie doczekałem się odpowiedzi z kamiennogórskiego muzeum. Ale być może to sezon urlopowy? Jak na chwilę obecną chyba trzeba jeszcze trochę cierpliwie poczekać :)




dodano: 24-08-2015

Cierpliwie czekałem na odpowiedź z kamiennogórskiego muzeum i po ponad dwóch latach mogę już chyba stwierdzić, że odpowiedzi się nie doczekałem. Wysłałem natomiast 16 sierpnia 2015 roku e-mailem następujące pytanie na adres e-mail Urzędu Gminy w Lubawce: "Witam! Nazywam się Marian Gabrowski i amatorsko zajmuję się historią Krzeszowa i okolic. Od jakiegoś czasu usiłuję ustalić losy cysterskiego kamienia granicznego, który znajdował się przed budynkiem Straży Granicznej w Lubawce przy ul. Przyjaciół Żołnierza 6. Opis tego kamienia znajduje się na stronie http://marian.gabrowski.eu/kamienSG.html. Od czasu likwidacji placówki SG kamienia w tej lokalizacji już nie ma. Czy mógłbym prosić o poinformowanie mnie do kogo powinienem zwrócić się z zapytaniem aktualne informacje na temat tego kamienia? Z poważaniem, Marian Gabrowski". Następnego dnia otrzymałem tzw. potwierdzenie przeczytania wiadomości e-mail i oczekiwałem na odpowiedź z Urzędu Gminy. 24 sierpnia 2014 roku otrzymałem odpowiedź na moje pytanie, niestety następującą:


Co prawda odpowiedź "negatywna" tym niemniej, w odróżnieniu od Muzeum Tkactwa, ktoś z Urzędu Gminy zainteresował się tematem, prawdopodobnie usiłował coś ustalić i poinformował mnie o braku efektów. Chyba raczej tak właśnie powinno być.




dodano: 31-08-2015

Postanowiłem też popytać o dalsze losy kamienia w Straży Granicznej. Ponieważ trudno mi było ustalić do kogo powinienem wysłać takie zapytanie postanowiłem zapytać w sekretariacie Komendanta Głównego Straży Granicznej. 24 sierpnia 2015 roku o godzinie 15:32 wysłałem na adres gabinet.kg@strazgraniczna.pl e-mail o następującej treści: Witam! Nazywam się Marian Gabrowski i amatorsko zajmuję się historią Krzeszowa i okolic. Od jakiegoś czasu usiłuję ustalić losy cysterskiego kamienia granicznego, który znajdował się przed budynkiem Straży Granicznej w Lubawce przy ul. Przyjaciół Żołnierza 6. Opis tego kamienia znajduje się na stronie http://marian.gabrowski.eu/kamienSG.html. Od czasu likwidacji placówki SG kamienia w tej lokalizacji już nie ma. Czy mógłbym prosić o poinformowanie mnie do kogo powinienem zwrócić się z zapytaniem aktualne informacje na temat tego kamienia? Próbowałem już pytać w Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze i w Urzędzie Gminy w Lubawce ale nie mogę ustalić kto może mi odpowiedzieć na takie pytanie. Z tego co wiem podczas "wyprowadzki" Straży Granicznej z Lubawki kamień cysterski został przekazany odpowiedniej instytucji - jednak nie mogę ustalić kto i komu go przekazał. Z poważaniem, Marian Gabrowski. Żądałem potwierdzenia przeczytania wiadomości i po godzinie otrzymałem potwierdzenie: Return Receipt Your document: cysterski kamień graniczny was received by: kg gabinet/SGRAN at: 08/24/2015 15:35:46. Teraz czekam na dalsze informacje ...

E-mail o niemal identycznej treści wysłałem też tego samego dnia na adres e-mail Wydziału Promocji i Rozwoju Powiatu Starostwa Powiatowego w Kamiennej Górze: Witam! Nazywam się Marian Gabrowski i amatorsko zajmuję się historią Krzeszowa i okolic. Od jakiegoś czasu usiłuję ustalić losy cysterskiego kamienia granicznego, który znajdował się przed budynkiem Straży Granicznej w Lubawce przy ul. Przyjaciół Żołnierza 6. Opis tego kamienia znajduje się na stronie http://marian.gabrowski.eu/kamienSG.html. Od czasu likwidacji placówki SG kamienia w tej lokalizacji już nie ma. Czy mógłbym prosić o poinformowanie mnie do kogo powinienem zwrócić się z zapytaniem aktualne informacje na temat tego kamienia? Próbowałem już pytać w Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze i w Urzędzie Gminy w Lubawce ale nie mogę ustalić kto może mi odpowiedzieć na takie pytanie. Może Wydział Promocji i Rozwoju Powiatu mi pomoże? Z poważaniem, Marian Gabrowski. jak czytam na stronie Starostwa Powiatowego: Wydział Promocji i Rozwoju Powiatu zajmuje się problematyką związaną z prowadzniem promocji rozwoju (...) kulturalnego powiatu, (...) prowadzenim public relations Starostwa (...) na zewnątrz (...). Jakoś z wszystkich wydziałów starostwa ten wydawał mi się najbliższy mojej tematyce - przecież nie wyślę tego pytania do Wydziału Komunikacji. Pytanie wysłane i czekam na odpowiedź ...




dodano: 14-09-2015

Dostałem dzisiaj odpowiedź na pytanie wysłane do Komendanta Głównego Straży Granicznej:





dodano: 21-09-2015

Idąc za ciosem wysłałem następne pytanie do Agencji Mienia Wojskowego. Niemal natychmiast otrzymałem odpowiedź:





dodano: 21-09-2015

Będąc rowerem przejazdem w Lubawce podjechaliśmy z synem na ul. Przyjaciół Żołnierza zerknąc na to miejsce, gdzie kiedyś stał kamień. Nowy właściciel prowadzi jakieś prace budowlane ale oczywiście w dalszym ciągu kamienia jak nie było tak nie ma, co widać na poniższych zdjęciach z 19 września 2015 roku.




dodano: 23-05-2016

Tak się szczęśliwie złożyło, że w międzyczasie udało mi się skontaktować z byłym Komendantem Placówki Straży Granicznej w Lubawce, Panem Grzegorzem Derlaczem. Jak się okazało, mój rozmówca znał dalsze losy cysterskiego kamienia granicznego i w trakcie rozmowy telefonicznej usłyszałem: kamień został przekazany do kamiennogórskiego muzeum. Ale w muzeum chyba kamienia tego nie ma, w każdym bądź razie ja mam problem aby w muzeum potwierdzić dalsze losy znaku granicznego. Jak się okazało mój rozmówca całkowicie bezinteresownie postanowił się zaangażować i nieco okrężną drogą potwierdzić losy kamienia granicznego: skoro muzeum nie odpowiada na zapytania to złożył on na ręce Przewodniczącej Rady Powiatu Kamiennogórskiego wniosek do Starosty Powiatu Kamiennogórskiego z prośbą o sprawdzenie, czy kamień ten znajduje się w kamiennogórskim muzeum. Pan Grzegorz Derlacz wyraził zgodę na wykorzystanie udostępnionych mi przez niego skanów na mojej stronie internetowej i jak widać na poniższym protokole wiadomo kto zabierał lubawski kamień graniczny "do muzeum", jednak pozwoliłem sobie dane osobowe zamazać.


Ta droga okazała się bardzo skuteczna, ja czekałem na odpowiedź latami a mój rozmówca już po dwóch tygodniach otrzymał pismo od Przewodniczącej Rady "w sprawie kamienia cysterskiego".


Jak widać na zapytanie z piątku Pani Dyrektor Muzeum Barbara Skoczylas-Stadnik odpisała już w środę: "informuję, że w zbiorach Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze znajduje się słupek graniczny opactwa krzeszowskiego (...)".


Teoretycznie sprawa się więc wyjaśniła. Słyszałem od kilku osób, że kamień graniczny przekazano do muzeum i muzeum potwierdza, że kamień graniczny tam jest. Ale dlaczego Pani Dyrektor nie napisała, że w muzeum jest właśnie kamień z Lubawki? Nie dawało mi spokoju, dlaczego w odpowiedzi pojawia się sformułowanie "w muzeum znajduje się słupek graniczny opactwa krzeszowskiego", skoro ten lubawski powinien być drugim słupkiem, pierwszy przecież jest tam już od lat i kiedyś nawet go widziałem. Skoro w zapytaniu wyraźnie była mowa o kamieniu granicznym z Lubawki i dołączone było również zdjęcie lubawskiego kamienia cysterskiego, to raczej Pani Dyrektor nie mogła w odpowiedzi uwzględnić kamienia znajdującego się od lat w muzeum. Ale przecież nie wiem z jakim zapytaniem zwróciło się do muzeum Starostwo, być może pytanie zostało inaczej sformułowane ... Wątpliwości wydawały mi się uzasadnione i postanowiłem definitywnie wyjaśnić temat. A skoro Pani Dyrektor mi nie odpowiada na pytania to również skorzystałem z pośrednictwa Przewodniczącej Rady Powiatu Kamiennogórskiego. Poniżej skan mojego wniosku:


Po kilku dniach zadzwonił do mnie pracownik Starostwa Powiatowego, Pan Paweł Truszczyński, z prośbą o doprecyzowanie kilku jego wątpliwości dotyczących mojego wniosku. Po uzyskaniu dodatkowych wyjaśnień obiecał niezwłocznie temat wyjaśnić i zadeklarował, że osobiście uda się do kamiennogórskiego muzeum, aby uzyskać jednoznaczną odpowiedź. W tym miejscu chciałbym zauważyć, że choć zgłosiłem się do Starostwa z nietypowym i chyba dziwnym problemem, to byłem bardzo pozytywnie zaskoczony dużym zaangażowaniem i chęcią pomocy oraz wyjaśnienia moich wątpliwości. Pan Paweł Truszczyński udał się do muzeum i na mojej skrzynce pocztowej pojawił się e-mail od Pani Dyrektor:


Poniżej skan pisemnej odpowiedzi ze Starostwa. Jak widać moje wątpliwości okazały się słuszne, cysterski kamień graniczny w kamiennogórskim muzeum jest tam od lat. A lubawski kamień z ul. Przyjaciół Żołnierza miał trafić do muzeum, ale tam nie dotarł.





dodano: 23-05-2016

Wprawdzie z tego co mi wiadomo aktualny właściciel kupił bydynek byłej Strażnicy już bez cysterskiego kamienia granicznego, jednak mimo to postanowiłem zadzwonić (23 maja 2016 roku) i zapytać o kamień, może jednak coś w tym temacie wie? W trakcie krótkiej i całkiem miłej rozmowy telefonicznej dowiedziałem się, że on na pewno żadnego słupka granicznego nie wyrzucał, zresztą wcale go nie widział i jeśli kamień był to na pewno dalej on tam jest. Prawdopodobnie mógłbym nawet osobiście się o tym przekonać na miejscu, jednak widać przez płot, że kamienia nie ma. Tak więc tutaj żadnych informacji chyba nie zdobyłem, mój rozmówca jednak sprawiał wrażenie, że gdyby tylko mógł w tym temacie pomóc to chtnie by pomógł. Tak więc szukam dalej tego kamienia ....




dodano: 16-06-2016

Kolejna próba ustalenia losów tego kamienia granicznego to pismo do pani Ewy Kocemby, burmistrza Lubawki. Wprawdzie w sierpniu 2015 roku otrzymałem już odpowiedź od pana Jarosława Bartczaka z Urzędu Gminy w Lubawce, jednak brzmiała ona następująco: "niestety nie udało mi się dowiedzieć kto mógłby mieć więcej informacji na temat tego kamienia". Z kolei pan Jarosław Bartczak był jedynie pracownikiem urzędu i odpowiedział na mój e-mail, w którym prosiłem zaledwie "o poinformowanie mnie do kogo powinienem zwrócić się z zapytaniem aktualne informacje na temat tego kamienia". Skoro brak jest informacji kogo mam zapytać, to postanowiłem zapytać bezpośrednio burmistrza Lubawki, panią Ewę Kocembę. Jak widzę na stronie śledzenia przesyłek Poczty Polskiej, przesyłka polecona została odebrana w placówce pocztowej "FUP Kamienna Góra 1" dnia 2016-06-02 o godzinie 10:28. Tak więc czekam z ciekawością na odpowiedź od burmistrz miasta.






dodano: 04-12-2019

Poszukiwanie cysterskich kamieni granicznych jest zaledwie jednym z moich zainteresowań. Czasami traktuję je pierwszoplanowo, ale czasami inne tematy spychają poszukiwania na dalszy plan. Tak stało się z pismem wysłanym do pani Ewy Kocemby - zwyczajnie po kilku miesiącach zapomniałem o nim. Jednakże pamiętałem, że odpowiedzi nigdy nie otrzymałem! Po trzech latach naszła mnie pewnego dnia taka refleksja: czyżby faktycznie burmistrz całkowicie zignorowała mój wniosek wysłany listem poleconym? Przecież to jest aż nieprawdopodobne... może odpowiedź została wysłana, ale zaginęła po drodze? Postanowiłem dopytać. Wysłałem więc zapytanie, czy na moje pismo sprzed trzech lat, którego skan załączyłem do zapytania, została kiedykolwiek wysłana odpowiedź, a jeśli tak, to kiedy lub w jakiej formie. Gdyby zaś dotychczas odpowiedzi nie wysłano, to ponowiłem swoje zapytanie.

Ponieważ technika idzie do przodu i współcześnie niektóre sprawy urzędowe można załatwiać za pomocą usług elektronicznych, toteż wspomniany wniosek złożyłem za pomocą platformy ePUAP. Wniosek złożyłem w czerwcu, a mamy już grudzień. Półroczne oczekiwanie zdaje się wyraźnie sugerować, że odpowiedzi raczej się nie doczekam. Warto w tym miejscu zauważyć, że Kodeks Postępowania Administracyjnego nakazuje załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki i z pewnością nie przewiduje aż tak długich terminów, a o każdym przypadku niezałatwienia sprawy w terminie organ administracji publicznej jest obowiązany zawiadomić strony, podając przyczyny zwłoki, wskazując nowy termin załatwienia sprawy oraz pouczając o prawie do wniesienia ponaglenia.

Najbardziej zaskakujące jest to, że pani burmistrz mój wniosek mogłaby załatwić jednym zdaniem: "W odpowiedzi na przesłany wniosek informuję, że nie są mi znane losy kamienia granicznego wspomnianego w zapytaniu". I temat byłby zamknięty...






dodano: 06-05-2020

Nie zrażając się brakiem odpowiedzi, postanowiłem spróbować nieco innej formy kontaktu z lubawskim urzędem i w dniu 6 grudnia 2019 roku złożyłem, również za pośrednictwem platformy ePUAP, petycję "o podjęcie próby odnalezienia i właściwego wyeksponowania kamienia granicznego z 1727 roku, który jeszcze do 2009 roku znajdował się przed budynkiem Straży Granicznej przy ul. Przyjaciół Żołnierza w Lubawce". Należy tu zauważyć, że zgodnie art. 8 pkt. 1.ustawy o petycjach "na stronie internetowej podmiotu rozpatrującego petycję lub urzędu go obsługującego niezwłocznie zamieszcza się informację zawierającą odwzorowanie cyfrowe (skan) petycji (...)". I faktycznie tutejszy urząd zamieścił na swojej stronie BIP skan mojej petycji wraz z następującą informacją: "Osoby, które posiadają informacje na temat w/w kamienia granicznego są proszone o kontakt z Urzędem Miasta Lubawka".



Miałem cichą nadzieję, że tym razem doczekam się odpowiedzi - gdyż ustawa o petycjach nakłada na urząd obowiązek udzielenia mi odpowiedzi w terminie trzech miesięcy. Jednak po trzech miesiącach odpowiedź nie nadeszła. Liczyłem jeszcze po cichu na to, że może jednak została wysłana, lecz popełniono błąd w adresie lub przesyłka zaginęła na poczcie? Temat postanowiłem wyjaśnić i 19 kwietnia 2020 roku wysłałem następujący wniosek o udzielenie mi informacji publicznej: "Proszę o udzielenie mi informacji na temat odpowiedzi na złożoną przeze mnie w dniu 5 grudnia ubiegłego roku petycji o podjęcie próby odnalezienia i właściwego wyeksponowania kamienia granicznego z 1727 roku. Zgodnie z art. 13.1 ustawy o petycjach podmiot rozpatrujący petycję zawiadamia podmiot wnoszący petycję o sposobie jej załatwienia wraz z uzasadnieniem w formie pisemnej albo za pomocą środków komunikacji elektronicznej, natomiast art. 10.1 stwierdza, że petycja powinna być rozpatrzona bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie 3 miesięcy od dnia jej złożenia. Od złożenia mojej petycji minęły już ponad 4 miesiące, a ja w dalszym ciągu nie dostałem odpowiedzi, dlatego też albo zaginęła on po drodze, albo nie została wysłana".

Już 4 maja 2020 roku doczekałem się odpowiedzi. Pan Michał Salata stwierdził, że "Urząd Miasta Lubawka zatem rozpatrzył petycję jednak przez omyłkę nie została ona do Pana odesłana za co serdecznie przepraszam". I oto temat ewentualnej odpowiedzi został wyjaśniony.



Tak więc złożyłem petycję do lubawskiego Urzędu Miasta, a urząd w ramach jej rozpatrzenia zamieścił skan petycji na swojej stronie BIP i dodatkowo wysłał do jeleniogórskiej delegatury Wojewódzkiego Urządu Ochrony Zabytków e-mail z informacją o wpłynięciu mojej petycji i zapytaniem, czy delegatura ma informacje na temat tego kamienia. Ponieważ w przywołanym już wcześniej piśmie pan Michał Salata stwierdza, że "W danej sprawie, niestety do dnia dzisiejszego nie uzyskano odpowiedzi, ani nie zgłosiła się żadna osoba posiadająca informację w przedmiotowej sprawie" toteż należałoby podejrzewać, że i z delegatury odpowiedź nie nadeszła.





Wróć